Dziś kontynuuję cykl artykułów opisujących ciekawe trasy rowerowe na Dolnym Śląsku. Tym razem będzie kolejne kółeczko rozpoczynające się i kończące w Kobierzycach (podobnie jak opisywana wcześniej trasa K2). Dziś będzie o K1. Niestety, mimo że Gmina Kobierzyce jest jedną z najbogatszych gmin w Polsce, nie tworzy bezpiecznych ścieżek rowerowych, ani ciągów pieszo rowerowych, z których mogliby skorzystać także coraz liczniejsi rolkowicze.
Trasę K1 poprowadzono więc po mniej ruchliwych (zazwyczaj) drogach w gminie Kobierzyce, choć są wyjątki, o czym napiszę poniżej. Jej plusem są piękne tereny, które można podziwiać jadąc po niemal równym terenie. Jedyne „większe” przewyższenie spotkamy koło Pustkowa Wilczkowskiego. Trasa ma jednak także minusy – brak zaplecza dla rowerzystów, w postaci wiat czy ławeczek, które spotykamy przy ścieżkach na północ od Wrocławia. Brakuje nawet drzew, w których cieniu można przystanąć w upalny dzień. Na szczęście można odpocząć na terenie rekreacyjnym przygotowanym dla mieszkańców w Cieszycach (przy trasie jest staw z ławeczkami) i w Tyńcu nad Ślęzą, a także na spotykanych po drodze przystankach autobusowych.
K1 jest dość dobrze oznaczona… Niestety tylko w jedną stronę. Jadąc w drugą, trzeba odwracać co chwilę głowę w poszukiwaniu znaków potwierdzających czy dobrze się jedzie i kontrolować mapę, co jest dość męczące i wybija z tempa.
Według mapki zamieszczonej przez urząd gminy, trasa K1 ma 32 km długości. Zaczyna się w Kobierzycach, dalej prowadzi przez Pełczyce, Kuklice, Szczepankowice, Budziszów, Tyniec nad Ślężą, Pustków Wilczkowski, Damianowice, Dobkowice, Cieszyce, Wierzbice, Królikowice, by wrócić do Kobierzyc. W czterech miejscach trzeba szczególnie uważać: dwa razy przejeżdżając przez DK8 (w tym raz przy bardzo trudnym skrzyżowaniu w Kobierzycach) i na skrzyżowaniach w Wierzbicach i Szczepankowicach. Poza tym dość duży ruch panuje na drodze z Pustkowa Wilczkowskiego do Tyńca nad Ślęzą, a droga tam jest dość wąska i wyłożona „kocimi łbami”.
Na trasie spotkamy kilka atrakcji. Przede wszystkim warto zatrzymać się na dłużej w Tyńcu nad Ślęzą, gdzie znajdziemy m.in. kościółek zbudowany w stylu romańskim ok. 1250 r. (później przebudowywany) i piękny, choć zaniedbany XVIII-wieczny zespół pałacowy, w Domaniowicach przy drodze znajduje się krzyż pokutny, a w Szczepankowicach, Cieszycach, Wierzbicach, Królikowicach i Kobierzycach – pałacyki, w różnym stanie.
Mimo minusów, polecam tę trasę, zwłaszcza w weekend, kiedy ruch na drogach jest mniejszy.