Kurcze, druga konkretna wichura w tym miesiącu. A już słyszę, że jak tylko trochę ta zelżeje, to w sobotę przyjdzie następna… Może ten mur powinni postawić na zachodniej granicy, taki konkretny przeciwwietrzny ;P Kiedy wyszłam z psem na spacer, autentycznie czasem idąc pod wiatr, miałam problem ze zrobieniem kroku do przodu. Silnie wieje. Aż strach przechodzić koło płotu koło nas złożonego z betonowych bloków. Wiatr mocno go rozchwiał w czasie ostatniego szkwału. Właściciel zamontował jakieś prowizoryczne wzmocnienia z desek i… trytytek. Mam wątpliwości czy to wytrzyma.
Na chodnikach i ulicach aż „roi się” od gałęzi i śmieci różnej wielkości. Fruwają worki, butelki, opakowania, styropian. U sąsiada drewniany płot wachluje, jakby zaraz miał się złożyć.
W oknie gwiżdże wiatr i stuka ramą, mimo że okno jest zamknięte. Nie znoszę takiej pogody.