Dzieci rosną i nie przestaną, bo jest koronawirus. Potrzebują nowych, albo raczej: większych, ubrań i butów. Osoby siedzące w domu też mają ochotę na zmianę garderoby. Może mniejszą niż jak wtedy, gdy chodziły do pracy, ale jednak nie można się kompletnie zapuścić.
Z drugiej strony każdy stara się ograniczyć wydatki, bo nie wiadomo co będzie. Nikt nie może być pewny swoich przychodów, nie tylko w dłuższej perspektywie, ale także w krótszej.
Dlatego też coraz lepiej mają sie wszelkie strony, portale i grupy, które mają za cel wymianę, zamianę i sprzedaże rzeczy używanych. Po co inwestować w nowe, kiedy można kupić coś dobrej jakości, w dobrym stanie, ale taniej. Przy okazji będzie to eko, a więc i modnie.
Być może jednym z niewielu pozytywnych skutków epidemii będzie ograniczenie bezrefleksyjnego konsumpcjonizmu. Od dawna wmawiano nam, że wszystkie rzeczy są „na sezon”. I to nie tylko te, które w naturalny sposób szybko się zużywają, ale także te, które mogłyby służyć latami.
Promuje się sezonowe kolory – jako właściwe dla wystroju wnętrz, sezonowe meble, kafle, a nawet sprzęt agd. Produkuje się przedmioty, które szybko się psują dla „opornych” co do wymieniania. Toniemy w śmieciach i niepotrzebnych rzeczach.
Wczoraj koleżanka przyniosła mi pokazać jakie piękne buty jej zostały po córeczce, z których mała już wyrosła. I co tu zrobić? Sprzedaj – doradziłam. Będziesz miała kasę na nowe. Urocze są niektóre buty profilaktyczne – wykonane z porządnych materiałów i dbające o małe stupki. Zresztą po co magazynować stare, niepotrzebne już rzeczy. Przecież nie dla wnuków 😉 Chociaż wiem, że niektórzy tak robią…
Ja jestem jednak zwolenniczką niezagracania domów. Wolę mieć to, co jest mi potrzebne, zamiast tonąć w zbędnych przedmiotach i denerwować się, że nie mam gdzie schować tych niezbędnych. Ostatecznie każda powierzchnia ma swoje ograniczenia.
Za to większe rzeczy można oddać także dla osób bezdomnych. W ostatnich dniach ruszyło wiele zbiórek, które wcześniej były zawieszone z uwagi na covida. Teraz, także dlatego, że robi się zimno, potrzeba zbiórek okazała się pilna.