Zwierzęta to temat rzeka. Można wiele godzin poświęcić na rozmowy o pupilach: psach, kotach, chomikach, świnkach morskich, fretkach, królikach, papużkach, czy co kto tam ma. Można też wiele pieniędzy wydać na jedzonko dla nich, zabawki i opiekę. Ale cóż zrobić, skoro każdy chciałby mieć szczęśliwego pupila.
Nie da się kupić czy przygarnąć kota czy psa, pokazać legowisko, karmić dwa razy dziennie i liczyć na to, że zwierzak nie będzie nic od nas chciał. Albo w ogóle, że on się będzie opiekował nami, tzn. przyjdzie wtedy, kiedy będziemy mieli czas i ochotę na zabawę z nim. Tak to nie działa. Oczywistym jest jednak, że nie będziemy się cały czas nim zajmowali. Dlatego świetnym sposobem na „zajęcie czymś” kota czy psa podczas naszej nieobecności lub gdy nie mamy czasu, są zabawki. Sklepy zoologiczne, w tym te prowadzone przez pasjonatów, oferują szeroki wachlarz takich artykułów. Wasi pupile na pewno będą zachwyceni, kiedy w prezencie dostaną coś takiego.
Jeśli zostawiamy zwierzęta same na dłużej, ważne jest, aby ograniczyć ewentualne szkody, które może poczynić znudzone albo zestresowane zwierzę. W przypadku małych tygrysków przydadzą się drapaki dla kotów, w przypadku niektórych psów sprawdzą się klatki kennelowe.
O bezpieczeństwo w transporcie zadbamy używając transporterów, a w przypadku większych zwierząt – szelek i pasów. Szelki przydadzą się także na spacery. Często trudną decyzją jest natomiast sposób wyprowadzenia zwierzęcia: na jakiej smyczy – lince, taśmie czy flexie? I o jakiej długości? Długa smycz jest nieporęczna, ale doskonale nadaje się jako treningowa. Flex jest wygodny, ale gdy pies ma tendencję do nagłego wypuszczania się w pogoń, a właściciel nie śledzenia każdego jego kroku, może się to skończyć niezłym szarpnięciem, może nawet połączonym z wywrotką 😉 Gwiazdka: nie dotyczy kotów 🙂